środa, 20 lutego 2013

Gniewne przemyślenia...

Siłownia - miejsce, w którym ciężka praca, pot, ból i hałas nie powinny być obce. "No pain, no gain" Sam jestem zdania, że jak się podnosi coś mega ciężkiego to można sobie trochę pokrzyczeć, a potem rzucić ten ciężar na ziemię. Szczególnie jeśli siłownia, w której ćwiczymy posiada gumowe podkłady, na które można takie ciężary bezpiecznie rzucić. W związku z tym bez najmniejszego problemu akceptuję nawet dziwne rytuały złożone z krzyków i dzikich tańców jeśli ktoś faktycznie może się dzięki temu skupić i pokonać jakiś ciężar.

No ale kurwa! Bez przesady...

Nie zrozumcie mnie źle. To że ktoś wyciska tylko 40kg na klatę to nie znaczy, że jest to lekki ciężar - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Z jego perspektywy może to być ciężar na granicy możliwości oraz pozwalający na zrobienie zaledwie 6 powtórzeń w serii. No i spoko, niech sobie krzyczy do woli, niech odkłada sztangę z hukiem przesuwając ławeczkę o pół metra, ale jak ktoś krzyczy w niebogłosy machając 7kg hantelką 5 minut po tym jak bez większych ceregieli zrobił 3 serie wiosłowania sztangą o wadze 120kg to mnie krew zalewa...
Gdyby to była 15kg hantla to jeszcze rozumiem, ale nie! Weźmie taki 7kg i drze się, że aż ludzie na ulicy dzwonią po policję bo myślą, że jakiś pedał kogoś gwałci.

Pewnie zastanawiacie się co ja mam z głową, że muszę wylewać moje żale i nerwy na blogu tak jakbym nie umiał panować nad własnymi emocjami. Otóż już nawet nie o moje emocje chodzi. Są po prostu rzeczy, których się nie robi- taki siłowniany savoir vivre...

Na listę rzeczy zakazanych trafiają:
  • Wydawanie okrzyków godowych przy machaniu 7kg hantlą.
  • Krzyki w trakcie używania gumowych ekspanderów typu 10kg.
  • Mówienie wszystkim "ej sorry ziomek ja tego jeszcze używam" pomimo tego, że rozmawiasz przez telefon, albo piszesz smsa.
  • Udawanie, że używasz wszystkich możliwych ławeczek i hantli.
  • Przychodzenie na trening w stroju odpowiednim bardziej na imprezę niż siłownię - dżinsy, koszula, zegarek i okularki z białą oprawką.
  • Proszenie o pomoc w wykonaniu ćwiczenia z ciężarem, z którym nie jesteś w stanie samodzielnie zrobić nawet jednego powtórzenia. 
  • Dawanie porad treningowych osobom, które wyglądają lepiej niż Ty.
  • Robienie ugięć ramion "na biceps" ze sztangą w bramie do przysiadów - brama służy do PRZYSIADÓW GOD DAMN IT!!!
  • Okupowanie sprzętu, który nie jest nam potrzebny w ćwiczeniach, które wykonujemy - np. pas kulturystyczny w trakcie wyciskania na ławce płaskiej...
  • Nie pytanie się osoby, która używa jakiejś maszyny czy "możemy robić na zmianę", albo "ile serii ci jeszcze zostało" i siadanie na maszynę jakbyś miał prawo na wyłączność do jej użytku. 
  • Gapienie się na tyłki dziewczyn w siłowni - ja wiem, że jest na czym oko zawiesić, ale wyjdziesz na kretyna...  
  • Podrywanie dziewczyn na siłowni - wierz mi lub nie, ale one też są tam tylko po to żeby poprawić wygląd i zagadując je przeszkadzasz im w treningu... 
  • Próba rozmowy z kimś w trakcie gdy robi jakieś ćwiczenie. Tym bardziej jeśli to facet - facet może się wkurzyć i Ci przywalić...
Skoro już znacie zasady siłownianego savoir vivre mam nadzieję, że będziecie ich przestrzegać. :-)
Siłownia pomimo tego, że jest miejscem ciężkiej pracy nie musi jednocześnie być miejscem, w którym poziom naszego IQ i umiejętność sensownego zachowywania się spada o 95%.  :-P

















2 komentarze:

  1. Czekamy na nowe posty:) gdzie się podziewasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety na jakiś czas wpadłem w czarną dziurę :-P Właśnie jestem w trakcie pisania postu ;-)

      Usuń